Witam serdecznie :)
Moje pierwsze spotkanie z rękodziełem zaczęło się od przygody z drutami, pamiętam byłam chyba w czwartej klasie podstawówki, kiedy to znalazłam na strychu w pudle schowane druty zawinięte w szary papier :) moja mama kiedyś robiła skarpetki, ale potem urodził się brat i mama już nie miała czasu, bo przy trójce małych dzieci było co robić -:)
Pamiętam jak chodziłam za mamą i trułam jej głowę żeby mi pokazała jak się z tym ustrojostwem obchodzić -:) mama pokazała ,ale ja nie byłam za bardzo uważna i nic nie zapamiętałam ha, ha - później sama próbowałam i przekładałam oczka z druta na drut ,ale nie przewlekałam nitki !!! Jak sobie teraz to wszystko przypominam to chce mi się śmiać, byłam uparta, dużo prułam bo nie wychodziło, no ale w każdym bądź razie nauczyłam się i robiłam, szaliki, czapki, nawet kiedyś zrobiłam sobie rękawiczki, nikt takich nie miał -:)
Potem już powstawały inne rzeczy, nauczyłam się czytać schematy i już było łatwiej :)
Ten bieżnik zrobiłam już dawno ,tylko tak głęboko go schowałam że o nim zapomniałam -:)
Odświeżyłam go poprzez pranie i lekkie usztywnienie i taki oto efekt, nawet mi się podoba :) nie chcielibyście widzieć jakie pozycje były przy robieniu zdjęć, chciałam żeby był widoczny w całości, a to nie jest takie łatwe -:)
Myślę że mogę zgłosić go do zabawy u
Reni bo jest taki trochę szary, choć kolor oryginalny to ecru, na zdjęciu tego nie dało się uchwycić no ale listki na nim są -:)
Mam nadzieję że Renia przyjmie, bo ostatnio coś słabo idzie mi z dodawaniem prac do tej zabawy :)
Serdecznie pozdrawiam wszystkich zaglądających, jednocześnie życzę miłego i dobrego dnia :)